poniedziałek, 3 października 2016

Od nowa. Mama na zakupach

Witajcie!

Dawno mnie tu nie było, dużo się pozmieniało. Postanowiłam zmienić odrobinę formułę bloga na bardziej lifestylową. Nadal chciałabym kontynuować wątek dbania o siebie, nadal będzie to blog głównie dla Pań (choć Panów też serdecznie zapraszam do dyskusji), ale planuję dodać też kilka moich zainteresowań m.in. kuchnia i opiniotwórcze felietony (głównie subiektywna opinia, ale z chęcią opublikuję co ciekawsze komentarze blogowiczek).

W związku z tym, że niedługo zostanę mamą (nie martwcie się nie będę was zanudzać opowieściami o dzieciach) zwracam ostatnio większą uwagę na to jak zachowują się inni ludzie w stosunku do kobiet w ciąży. Absolutnie nie uważam, że ciąża to choroba, należy nas we wszystkim wyręczać etc. Często zdarza mi się, że jadę sama na większe zakupy (narzeczony dużo pracuje). Pal licho, że już nie raz usłyszałam "a nie boisz się", "a jak coś Ci się stanie", "a bla bla bla". Jeśli mam świadomość, że źle się czuję to zostanę w domu, ale to nie znaczy, że mam tu siedzieć przez całe 9 miesięcy.

Jako, że z natury jestem leniwa - nie chodzę do marketów codziennie (w niedzielę również! chyba, że jest jakaś kryzysowa sytuacja) i chwilę mi to zajmie zanim obejdę wszystkie półki. Raczej nie robię listy, jeśli coś mi wpadnie w oko podczas przechadzki to biorę :)). Odrobinę już zmęczona - w 6-tym miesiącu niestety moje nogi odmawiają już dłuuuuugich spacerów - podchodzę, a właściwie przeciskam się przez dzikie tłumy do kasy z pierwszeństwem. Nigdy wcześniej z tego nie korzystałam (nawet, gdy były puste), szanuję, że przyszłe mamy lub osoby niepełnosprawne nie mogą stać po 20-30 min czekając na swoją kolej. Aczkolwiek skoro teraz już mogę to dlaczego nie?


Jakież było moje zdziwienie, kiedy przy owej kasie spotkałam zupełnie zdrowe i pełne witalności, bynajmniej nie w ciąży osoby. Chociaż jeden z dwójki panów przede mną wyglądał jakby zaraz miał rodzić. Dalej kobieta ok. 45-lat z dwójką nastoletnich synów, elegancka pani o figurze modelki zerkająca to na mój powiększony brzuszek, to na mnie i tak ze 3 razy, ostatnia w kolejce (nadal przede mną) dziewczyna na oko 17-letnia z 3 batonikami w ręce (też nie w ciąży, ani nie niepełnosprawna, żeby nie było niejasności). Kilka kas dalej- Pani może w 8-9 miesiącu pakująca swoje zakupy. Chyba uznała, że nie ma co podchodzić do kasy, która de facto przeznaczona jest dla niej. CARREFOUR - 3 razy ta sama sytuacja.

Spodziewałabym się jakiejś reakcji pracowników, cokolwiek. Jakoś nie mają problemu zwrócić klientowi uwagę, że "nie zważył pan ziemniaków, waga TAM!", ale przepuścić osobę, która stoi przy KASIE PIERWSZEŃSTWA to już problem. No ludzie... Myślcie co robicie, bo wstyd. To nie jest kasa ekspresowa, do 5 artykułów, nie staje się przy niej, bo jest mniej osób. Jest ich mniej nie bez powodu. Ja sobie jeszcze postoje i nie zdarzyło mi się zwrócić nikomu uwagi, ale następnym razem podejdzie ktoś, kto nie będzie mógł "sobie postać". Popatrzmy czasami poza czubek własnego nosa, to nie boli.

Również w ROSSMANNIE (O_o) byłam w szoku. Uśmiechnięte Panie kasjerki z pięknymi broszkami z reklamą "Mamy są u nas na 1-szym miejscu", przede mną 10 osób w kolejce i co? Jajco. Nic, zero reakcji (serio, nie wyglądam jakbym się najadła, jestem bardzo szczupła i kuleczka przede mną jest już spora). Kiedy zostałam obsłużona, pochwaliłam Panią za piękną plakietkę i więcej tam nie wróciłam. W innym sklepie za to 4 starsze panie (ciąża nie była jeszcze bardzo widoczna- 4 miesiąc) siłą przepchnęły mnie przed siebie! Może mają jakiś radar :)) Powtórzę raz jeszcze- ja nie potrzebuję, ale skoro sklep reklamuje się, ze jest przyjazny dla kobiet przy nadziei (... że to się wreszcie skończy :P) to niech do cholery tego pilnuje.

Broń Boże nie twierdzę, że tak jest wszędzie. Poprawka, wszędzie stają ludzie, którzy nie powinni, ale zdarzyło mi się, że Pani kasjerka (AUCHAN- wielki ukłon w ich stronę) poprosiła mnie przed 5 (sic!) klientów. Było mi niezwykle miło, bo kobieta musiała się nieźle nagimnastykować, żeby wyjrzeć zza kasy i sprawdzić, czy przypadkiem nie stoi w kolejce ktoś "uprzywilejowany". Fajnie, że ktoś tego pilnuje.

A wy drogie Panie/drodzy Panowie mieliście podobne sytuacje?

wtorek, 20 listopada 2012

Ciekawostki

      Tym razem (mam taką nadzieję) udało mi się znaleźć kilka tricków, o których z pewnością większość z Was nie słyszała. Ach, miło by było, gdyby każdy z czytelników zostawił po sobie jakiś malutki ślad w postaci komentarza. Wiem, że nie mogę spodziewać się cudów, ale potrzebuję drobnej motywacji. Do dzieła Kochani!

Enjoy ;)

1. Twój własny lakier do paznokci.

Wszystko czego potrzebujesz to: bezbarwny lakier, cień do powiek w ulubionym kolorze, pędzelek (ewentualnie młotek :), woreczek, plastikowe pudełeczko.








Pamiętajcie o tym, aby nałożyć na paznokcie dwie warstwy tak stworzonego lakieru, ponieważ pierwsza jest tylko matowa.

2. Karta kredytowa.

Ile razy zdarzyło Wam się, że przy malowaniu rzęs, już po nałożeniu cienia, czarne kreski odbiły się na górnej powiece? Mam na to niezawodny sposób. Po prostu przyłóżcie kartę, dowód lub elektoniczną legitymację tuż przy linii rzęs i voila. Wasz makijaż pozostaje idealny.


3. Napraw swoją szminkę.

Twoja ulubiona szminka właśnie się złamała? Użyj suszarki, aby ogrzać obydwie części, złącz je i włóż na kilka godzin do lodówki bądź zamrażarki. Takim sposobem możesz znów cieszyć się swoją pomadką!



4. Kredka do oczu.

Tak jak każdy ołówek, twój eyeliner może złamać się, jeśli go upuścisz. Jeśli jesteś zmęczona temperowaniem złamanego wkładu, spróbuj pozostawić go w lodówce przez dwie godziny do uzyskania pierwotnej twardości.

5. Lakier do włosów.

Jeśli chcesz, aby Twój cudowny makijaż wytrzymał całonocną imprezę bez najmniejszych zmian- wykorzystaj lakier do włosów. Spryskaj nim delikatnie całą twarz (uważajcie na oczy!). Efekt gwarantowany.






Przepraszam wszystkich za tak rzadkie dodawanie postów, ale studia całkowicie pochłonęły mój wolny czas :(. Obiecuję poprawę.

wtorek, 23 października 2012

Kosmetyki No2

      Miło by było, gdyby odwiedzający (a jest już ich całkiem sporo) pokusiliby się na pozostawienie po sobie jakiegoś drobnego śladu w postaci komentarza. Na pewno każda z Was ma coś do powiedzenia na dany temat. To tyle jeśli chodzi o ogłoszenia parafialne, a teraz dalsza część moich osobistych opinii o kosmetykach.

Enjoy ;)

1. Tusze do rzęs

Pierre Rene sensitive mascara




















W związku z tym, ze uwielbiam mieć rzęsy sięgające nieba używam go tylko jako 'bazę' pod inny tusz. Idealnie rozdziela i delikatnie podkreśla każdą, nawet najmniejszą rzęskę. I jak zapewnia producent- rzeczywiście jest delikatny dla oka. Cena: ok. 18 zł

Rimmel sexy curves





















Mój wybór padł na intensywną czerń. Jest mega dobry. Wystarczy kilka ruchów i Wasze rzęsy staną się baaaardzo długie i mocno podkreślone. Szczoteczka jest bardzo wygodna i nie ma problemów z nakładaniem tuszu. Szczerze polecam, naprawdę starcza na długo. Cena: 20-30 zł (często pojawiają się w promocji, dlatego taka rozbieżność w cenie).

 Oriflame wonder lash 


Kolejna 'gumowa' szczoteczka. Bardzo gęsto rozłożone włosie. Lubię go za to, ze nie moge się do nieczego przyczepić. Zarówno nakładanie, jak i efekt są b. zadowalające. Polecam szczególnie tym, którzy lubią bardzo wydłużone rzęsy. Cena: ok. 20 zł.


Rimmel Scandal Eyes Show Off


Mój najnowszy zakup. Powiem szczerze, że kupiłam, bo był w promocji. Nie mogę narzekać, bardzo fajnie podkreśla i rozdziela rzęsy. Rimmel jeszcze mnie nie zawiódł. Cena: 25zł.

Avon supershock 
Mój jest już tak wymaltretowany, że dodaję tylko zdjęcie od producenta. Szczoteczka jest na prawdę sporych rozmiarów, nie każdy takie lubi. Mi to nie przeszkadza, wręcz przeciwnie. Generalnie jedynym problemem jest to, że nie starcza mi na długo, nie wiedzieć czemu. Cena: 25 zł.


2. Baza pod cienie ARTDECO


Cudowna i niesamowita. Nawet najgorszej jakości cień, nałożony na bazę trzyma się cały dzień, a nawet i noc. Cień nie zwałkowuje się, nie wykrusza, nie rozmazuje. Polecam każdemu, kto stosuje taki makijaż na co dzień i nie ma czasu na poprawki. Konsystencja dość gęsta i pachnie męską wodą po goleniu ;) Polecam nakładać opuszkiem palca serdecznego- jest najdelikatniejszy. Cena: ok.30 zł.

3. Eye liner WIBO


Nie podoba mi się to, ze pędzelek jest strasznie cienki. Ja się takim posługiwac nie potrafię. Aczkolwiek nie mam najmniejszego problemu, żeby przełożyć go z innego opakowania. Trwałość i kolor są w porządku. Czerń faktycznie jest intensywna. Ach i cena jest całkiem sensowna: 8zł.



;)

czwartek, 27 września 2012

Kosmetyki No1

      W związku z tym, że moja kosmetyczka jest zapakowana po same brzegi, nadszedł czas na mały remanent ;) Chciałabym Wam pokazać moje łupy i doradzić (albo odradzić) kolejny zakup.

Enjoy ;)

1. Podkłady

Sensai Kanebo


Mój najulubieńszy. Ma idealną i delikatną konsystencję, nie pozostawia żadnych smug, nie wysusza skóry. Wchłania się jak zwykły krem. Do tego jest niewiarygodnie trwały i nie sprawia, że twarz wygląda nienaturalnie. Pokrywa wszelkie niedoskonałości i zaczerwienienia. Niestety, gdybym go nie dostała to zapewne nigdy bym go nie wypróbowała. Jego cena powala... ok. 140 zł/ 30 ml

Maybelline affinitone 

Faktycznie jest dosyć trwały, jak zapewnia producent, aczkolwiek troszkę wysusza mi skórę, zamiast ją nawilżyć. Osobiście nie przepadam za tym, w jaki sposób się rozprowadza. Ewidentnie widać, że mam na sobie podkład, a tego nie lubię. Nie pokrywa wszystkiego tak, jakbym tego chciała. Mimo wszystko można go stosować, jeśli chce się tylko wyrównać koloryt skóry. Cena: ok. 25-30 zł/ 30 ml.

Rimmel lasting finish

Właściwie to nie wiem dlaczego przestałam go używać. Na pewno nie wytrzymywał 25 h, ale chyba nikt w to nie uwierzył. Ma bardzo wodnistą konsystencję, ale bardzo łatwo się go rozprowadza. Nie wysusza skóry, wręcz przeciwnie- troszkę ją nawilża. Nie polecam osobom o szczególnie tłustej cerze, bo okaże się nietrwały. Nie tworzy grudek, ładnie kryje i nie jest drogi: od 19 (promocja) do 30 zł/ 30 ml.

L'oreal infallible

Obecnie używam go na co dzień i mogę powiedzieć, że jestem zadowolona. Jest dość gęsty i spodziewałam się, że będzie źle się rozprowadzał, ale nie było tak źle. Owszem cera musi być właściwie nawilżona, aby nie pojawił się efekt maski. Na twarzy wydaje się być ciemniejszy niż w rzeczywistości jest, ale idealnie kryje i utrzymuje się na prawdę długo. Mogę go śmiało polecić. Cena: 37-50 zł/ 30 ml.


Lirene City Matt i Lirene Shiny Touch

Hmmm... Ani jeden, ani drugi nie jest taki superekstra jak starają się go zareklamować. Podkłady praktycznie nie kryją i nie radzą sobie nawet z najjaśniejszymi zaczerwieniami. Obydwa 'rozświetlają' i to aż zanadto, bo cera świeci się jak psu... no :D Nie podobały mi się i już. Cena: ok 20 zł/ 30 ml.


2. Kremy do twarzy- bardzo często stosuję je pod pokład, aby ten nie powodował efektu 'maski'.

Rival de loop hydro na dzień 





















U-WIEL-BIAM! Bezapelacyjnie jest rewelacyjny. Doskonale nawilża, poprawia koloryt skóry i pięknie pachnie. Raz go zdradziłam i więcej nie zamierzam. Dostać go możecie przede wszystkim w Rossmannie. Cena: w promocji 6.49 zł, normalnie około 8 zł.


 AVON naturals 


Taaaa.... Pachnie pięknie. Połączenie brzoskwini i bawełny- cud miód. I tyle. Dla kogoś, kto nie potrzebuje intensywnego nawilżania. Mimo wszystko za zapach warto się skusić ;) ok. 9 zł/75 ml.

3. Oczyszczanie twarzy

Clean&Clear głęboko oczyszczający tonik



Z czystym sumieniem mogę go polecić wszystkim, którzy mają problemy z cerą. Ten tonik na prawdę pomaga i zauważyłam, że nawet zapobiega. Dość nieprzyjemnie pachnie, ale na szczęście zapach szybko wietrzeje. Z pewnością zakupię go jeszcze raz. Cena: ok. 12 zł.

Niedługo kolejna część ;)

sobota, 22 września 2012

Kształt oczu a makijaż. Nakładanie cieni.

      Jakiś czas temu zostałam poproszona o post dotyczący kolorów i sposobów ich nakładania, które pasowałyby do różnych kształtów oczu. Do tego chciałabym dorzucić kilka propozycji stosowania cieni, ponieważ większość z Was (w tym ja) bardzo często nakłada je zawsze w ten sam sposób i to nie dlatego, że jest on Naszym ulubionym, ale dlatego, że inne są Nam obce.

1. Aby powiększyć małe oczy.


Zacznijcie od zewnętrznego kącika oka średnim odcieniem z paletki. Zmieńcie kształt, wyciągając lekko w górę. Zastosujcie kolor na całą powiekę aż do załamania, blendując do zewnątrz. Delikatnie dodajcie najciemniejszy kolor w zalamaniu i w zewnętrznym kąciku oka.

Linię górną nad linią rzęs pokrywajcie od wewnętrznego do zewnętrznego kącika. Linię dolna pokrywajcie  tylko w zewnętrznym narożniku około jednej trzeciej od zewnętrznego kącika oka, a następnie zastosujcie tusz do rzęs.












2. Opadające oczy.


Użyjcie ciemnego koloru w zewnętrznym kąciku oka i ustawcie kształt lekko w górę. Zblendujcie ciemniejszy odcień na załamaniu, rozszerzając go do łuku brwiowego. Rozprowadźcie średni cień na środku powieki, delikatnie zmiękczając wygląd pod łukiem. Użyjcie najjaśniejszego cienia w rogu powieki. Rozjaśnijcie również obszar pod łukiem brwiowym.

Linię górną nad linią rzęs pokrywajcie od wewnętrznego do zewnętrznego kącika. Postarajcie się, aby znajdowała się jak najbliżej linii rzęs. Linię dolna pokrywajcie  tylko w zewnętrznym narożniku około jednej trzeciej od zewnętrznego kącika oka, użyjcie do tego kredki lub cienia, a następnie zastosujcie tusz do rzęs.











3. Szeroko rozstawione oczy.


Zacznijcie od zewnętrznego kącika oka średnim cieniem. Ustawcie kształt, wędrując lekko w górę. Zastosujcie kolor cienia na całej powiece aż do załamania. Nie przedłużajcie cienia na zewnątrz.
Zblendujcie ciemniejszy kolor w wewnętrznym kąciku oka, wzdłuż grzbietu nosa aż do najszerszego punktu przy brwi. Zmiksujcie kolor ciemniejszy od wewnętrznego kącika do środka powieki, wpasowując się w średni odcień, który rozpoczął się od zewnętrznego kącika.
Skoncentrujcie najjaśniejszy cień pod brwią. Nie dodawajcie go na zewnętrznych krawędziach pod łukiem brwiowym.

Na dolną linię nakładajcie kolor ciemnoszary, brązowy lub czarny.Połowę malujcie szarościami, a połowę lub jedną czwartą ciemnoszarym z brązowym lub czarnym. Linię poprawcie cieniami dla efektu 'zadymienia' Zastosujcie tusz.






4. Głęboko osadzone oczy.


Użyjcie odcienia średniego zaczynając od kącika oka, lekko w górę. Zblendujcie delikatnie do łuku brwiowego. Najjaśniejszy cień zaaplikujcie tuż pod brwiami.
Trzymajcie się z dala od ciemnych kolorów pod brwią, które sprawią, że staną się one jeszcze 'głębsze'. Z dala od eyelinera na górnej powiece, co zatopi oczy jeszcze bardziej.

Linię dolną pod rzęsami pokrywamy od strony zewnętrznej do jednej trzeciej.







5. Blisko osadzone oczy.

Używajcie bardzo jasnych cieni, najlepiej na połowie powieki od wewnętrznego kącika. Zapomnijcie o malowaniu rzęs zbyt dużą ilością maskary w zewnętrznym kąciku oka.






6. Okrągłe oczy 

Użyjcie jasnego cienia na całą powiekę i ciemniejszego na załamaniu. Zastosujcie eyeliner na górnej i na dolnej powiece.



JAK APLIKOWAĆ CIENIE NA RÓŻNE SPOSOBY:

1. Rozjaśnienie

















2. Przyciemnianie
a) wewnętrzny kącik

















b) Zewnętrzny kącik


















c) obydwa kąciki

















d) kocie oko


















e) zewnętrzny kącik i w górę

















f) banana ;)


















g) cały wewnętrzny kącik

















h) tylko załamanie
















i) cała powieka




















Ufff... Dziękuję za uwagę.

Enjoy ;)